Nauczyciele wychowania fizycznego w polskich szkołach alarmują, że z roku na rok wzrasta ilość uczniów, którzy nie chodzą na ich lekcje – najzwyczajniej w świecie załatwili sobie zwolnienie lekarskie. Jakoś nie wydaje się, aby w naszym kraju była epidemia schorzeń, które powodowałyby, iż uczęszczanie na wf jest niemożliwe wśród tak ogromnej ilości młodych ludzi. Oczywiście, trzeba uszanować zalecenia lekarza, który odradza rodzicowi posłanie jego pociechy na wf, ponieważ to groźne dla zdrowia, ale przestańmy się oszukiwać: w zdecydowanej większości przypadków to sytuacja jest taka, że zwolnienie może nie jest lewe, ale mimo wszystko nie powinno zostać wystawione. Co zrobić, aby uczniowie nieuczęszczający z resztą klasy na wf nie zmagali się potem z naprawdę poważnymi problemami zdrowotnymi? Zapewne Ministerstwo Edukacji, wraz z Ministerstwem Sportu, powinno diametralnie zmienić tryb nauczania. Niech wreszcie lekcje wychowania fizyczne będą interesujące dla każdego. W tej chwili wf jest lubiany tylko i wyłącznie przez tych dzieciaków, którzy doskonale radzą sobie z ćwiczeniami gimnastycznymi, piłką nożną, koszykówką czy siatkówką. A może przydałoby się również pamiętać o uczniach wybieranych przez swoich kolegów do drużyny jako ostatni? Przecież mają ręce i nogi, nie mają po prostu smykałki do sportu.
Aktywność ruchowa młodzieży
Niska aktywność ruchowa wśród polskiej młodzieży to bardzo często wina ich rodziców. Rodzice są zabiegani, nie mają zbyt wiele czasu dla swojego dziecka – a może zabranie latorośli na rower bądź basen to strzał w dziesiątkę? Jeszcze zależy od tego ile nasza pociecha ma lat, bo byłoby trochę dziwne, gdybyśmy koniecznie musieli jeździć na rowerze z 17-latkiem. Na pewno warto zrobić wszystko co możliwe, aby dziecko jak najwięcej się ruszało. Karnet na basen, kupno roweru, „nakazanie” chodzenia do szkoły na piechotę to pomysły, których realizacja nie jest specjalnie skomplikowana, a na pewno zrobiłyby wiele dobrego. Młodzież powinna również lepiej się odżywiać: w żadnym wypadku nie powinno dochodzić do takiej sytuacji, w której to wypuścimy swoją latorośl bez solidnego śniadania. Rzeczywistość jest taka, że brak śniadania w automatyczny sposób powoduje mniej energii do aktywności ruchowej. W sumie to nic dziwnego, iż młodzi ludzie są coraz częściej zblazowani – najzwyczajniej w świecie zapominają o śniadaniu.
Zapewne w innych krajach nie jest lepiej z tym poziomem aktywności wśród młodzieży, pewnie w poprzednich dekadach młodzi Polacy także nie wyróżniali się jakoś specjalnie. Mimo wszystko to nie zmienia faktu, że należałoby coś zrobić z tym, aby najzwyczajniej w świecie być jeszcze bardziej dumni z tej najmłodszej części polskiego społeczeństwa.